Przemysł aborcyjny wściekły na Teksas. Mniej aborcji, więcej usług pro-life
„Myślę, że potrzeba placówek o misji takiej jak nasza jest teraz jeszcze większa, ponieważ dzięki Bogu, będzie się rodzić więcej dzieci i dlatego istnieje potrzeba zwiększenia stałego wsparcia dla mam” – dyrektor kliniki pro-life Loreto House, Randy Bollig, podsumowuje pierwsze trzy tygodnie po wejściu w życie teksańskiej ustawy chroniącej życie poczęte od 6. tygodnia ciąży.
Rozkwit usług ciążowych pro-life
Katolicki, działający charytatywnie Loreto House (Dom Loretański) to jedna z przychodni świadczących usługi ciążowe w duchu poszanowania życia. Ośrodek odnotowuje właśnie prawie 30-procentowy wzrost zainteresowania jego usługami. Około 45 kobiet dziennie zgłasza się o pomoc w kryzysowej ciąży. Ideą tego typu miejsc jest uświadamianie, że zabicie dziecka z takiej ciąży nie jest rozwiązaniem i świadczenie realnej pomocy matkom, łącznie z opieką przez pierwsze trzy lata życia dziecka i wsparciem w powrocie do życia zawodowego.
Takie dane, potwierdzone przez organizację Centralna Teksańska Koalicja dla Życia (Central Texas Coalition for Life) wpisują się w szerszy trend, który wzmógł się za prezydentury Donalda Trumpa i rozwija się również w kontrze do rządów jego radykalnie proaborcyjnego następcy.
Ośrodek Vitae Clinic JPII Life Center odnotował w tym roku dwukrotny wzrost ruchu w stosunku do roku poprzedniego. Wzrost ma też związek z wywołanym przez politykę rządu Biden-Harris kryzysem na południowej granicy USA, wskutek czego znacznie zwiększyła się ilość usług dla nielegalnych imigrantek.
Giganci finansowi i aborcyjni wściekli na Teksas
Wielomiliardowi potentaci korporacyjni powstają w koalicji przeciwko stanowi Teksas. Pisaliśmy o firmach Uber i Lyft, które zapowiedziały finansowanie procesów sądowych pracowników, którzy mogliby ich zdaniem w myśl nowych przepisów zostać oskarżeni o współudział w aborcji.
Teraz kolejni giganci zapowiedzieli działania przeciwko Stanowi Samotnej Gwiazdy. Grupa Match, będąca właścicielem aplikacji Match.com i Tinder, zadeklarowała finansowanie podróży swoim pracowniczkom, które „potrzebują opieki poza Teksasem”, czyli chcą dokonać zabójstwa nienarodzonego dziecka w klinikach aborcyjnych w innych stanach. Z kolei firma Salesforce zapowiedziała, że zorganizuje przeprowadzkę każdego ze swoich 2000 pracowników na terenie Teksasu, który zechce opuścić stan w wyrazie protestu wobec prawa chroniącego życie poczęte.
Coś więcej niż ideologia...
„Myślę, że te firmy kierują się czymś więcej niż tylko ideologią. Myślę, że działa tutaj coś głębszego. Społeczeństwo USA, w tym gospodarka, zreorganizowało się wokół łatwej dostępności aborcji. Firmy zarabiają, bezpośrednio i pośrednio, na dostępności licencji na aborcję” – pisze dr Jennifer Roback Morse, założycielka Ruth Institute pomagającego ofiarom rewolucji seksualnej, na łamach National Catholic Register (NCR).
Takie twierdzenie zdaje się nie odbiegać od oświadczenia dyrektora generalnego grupy Match, Shara Dubeya, który powiedział, że „firma generalnie nie zajmuje stanowiska politycznego, chyba że jest to istotne dla naszej działalności”. Jak zwraca uwagę Jennifer Morse, grupa jest właścicielem aplikacji „randkowej” Tinder, która w rzeczywistości jest „bezwstydną apką do seksu bez zobowiązań”.
„Ideologia Rewolucji Seksualnej uczy, że przypadkowy seks jest prywatną aktywnością rekreacyjną, bez wartych rozważenia konsekwencji społecznych. Bez ideologii rewolucji seksualnej, twierdzącej, że seks jest bezwzględnym prawem, nie byłoby dosłownie żadnego popytu na aplikacje erotyczne. Bez aborcji jako planu zapasowego na wypadek niepowodzenia antykoncepcji popyt na seks-aplikacje spadłby. Proste myślenie przyczynowo-skutkowe” – tłumaczy Morse, wskazując dlaczego utrzymywanie przemysłu aborcyjnego leży w interesie tego typu firm.
Z kolei Salesforce, firma produkująca software, która niedawno przejęła platformę komunikacyjną Slack, wyraziła obawy w związku z kolejnymi naborami pracowników, szczególnie na stanowiska kierownicze, w stanie Teksas, ma bowiem świadomość, że osoby o lewicowych poglądach często uzależniają swoją przeprowadzkę od dostępności aborcji na życzenie.